Przejdź do głównej zawartości

Mój pierwszy projekt denko

Od jakiegoś czasu myślałam o założeniu bloga. Po głowie chodził mi też kosmetyczny vlog na youtube. :) Jak widać ostatecznie wybrałam pierwszą opcję. Co nie oznacza, że zrezygnowałam z pomysłu na vloga. Coś mnie tam ciągnie, ale jestem pełna obaw.  Czuję wewnętrzną potrzebę podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami, podyskutowania o kosmetykach i innych babskich sprawach. :) W związku z moim pomysłem na założenie bloga zaczęłam zbierać puste opakowania. Nie nazbierałam ich zbyt wiele, ale myślę,   że zawsze będę się starała, aby denko nie było zbyt obszerne, a co za tym idzie  nudne.

Tak więc oto produkty, które wykończyłam:


SUCHY SZAMPON Z ISANY
Z pewnością jest to produkt, który większość z Was zna. Jest to mój ulubieniec, jak tylko się kończy biegnę do Rossmanna po kolejny egzemplarz. Mam bardzo długie i gęste włosy, dlatego efekt zmatowienia jaki on pozostawia nie jest dla mnie problemem. Bardzo podoba mi się jego zapach. Po jego użyciu włosy są odświeżone przez cały dzień. Niezastąpiony w awaryjnych sytuacjach, gdy mamy 10 min do wyjścia i nieumyte włosy. Spryskujemy, wyczesujemy i włosy są gotowe do wyjścia. :) Wystarcza mi na niecały miesiąc. Uważam, że z wydajnością mogłoby być lepiej, ale przy moich gęstych i bardzo długich włosach może tak  musi być. Cena tego produktu to 10,99, ale często jest na promocji za ok 5 zł. Z ręką na sercu polecam!

ISANA KREM DO CIAŁA Z MASŁEM SHEA I KAKAO
Jest to produkt, któremu chcę poświęcić najwięcej uwagi w dzisiejszym projekcie denko, ponieważ jest to jeden z moich największych ulubieńców ostatnich miesięcy! Ten produkt zakupiłam w listopadzie ubiegłego roku. Wystarczył mi na ok 3 miesiące przy używaniu ok 4 razy w tygodniu! Jak widać produkt jest bardzo wydajny!  Gdy mi się skończył kupiłam następne opakowanie. Jestem osobą, która lubi testować nowe produkty, ale jeśli jakiś produkt przypadnie mi do gustu to gości w mojej kosmetyczce bardzo długo. Krem ma świetną konsystencję, rozprowadza się idealnie i nie jest potrzebna duża ilość, aby nakremować całe ciało. Ma on trzy ogromne zalety, które stały się główną przyczyną mojej bezgranicznej miłości jaką go obdarzyłam. Pierwsza z nich to zapach! Piękny kakaowy, który długo utrzymuje się na skórze. Ziaja kakaowa może się schować przy tym cudeńku! Za każdym razem kiedy go używałam miałam ochotę go zjeść (jestem strasznym łasuchem).:) Drugą jego zaletą jest to, że świetnie nawilża! Jak na krem do ciała to wręcz fenomenalnie. Działa lepiej niż nie jedno masło czy olejek. Trzecią zaletą jaką w nim widzę jest bardzo przyjemny skład. Zobaczcie sami:


Pragnę zauważyć, że ten produkt nie zawiera parafiny jak jego wielu kolegów po fachu. (Mam nadzieję, że rozumiecie co chciałam przez to powiedzieć)

Zalety, które wymieniłam to te, które mnie urzekły najbardziej, ale ma on ich o wiele więcej.
Za 500 ml płacimy w regularnej cenie ok 10 zł, ale podobnie jak suchy szampon z Isany bardzo często możemy go dorwać na promocji za ok 7-8 zł.

Niestety jego opakowanie jest dość kiepskie. Niewielki upadek spowodował zniszczenie, ale za taką cenę i działanie wybaczam mu to.

Pożegnaliśmy się na czas cieplejszych miesięcy, kiedy mam ochotę na produkty o owocowym zapachu, ale wiem, że kiedy nastaną chłodniejsze miesiące znów się spotkamy.

Ostatnio na youtube bardzo popularna jest ostatnio wersja tego kremu w czerwonym opakowaniu, na którą już ostrzę sobie pazurki. :)




 ŻEL POD OCZY
WERSJA ZE ŚWIETLIKIEM LEKARSKIM I CHABREM BŁAWTKIEM
Mam 19 lat i nie mam szczególnych problemów z okolicą oczu. Wybieram lekkie produkty i popularne żele z Floslek póki co spisują się u mnie idealnie. Wiem, że za parę lat zdecyduję się na coś bardziej treściwego, ale na razie jestem bardzo zadowolona. Muszę jednak przyznać, że wersja z zieloną herbatą dużo bardziej przypadła mi do gustu. Ten produkt nie nawilżał tak spektakularnie i nie rozświetlał tak ładnie jak jego braciszek.
Żele z Floslek nie zawierają parabenów. Ich cena waha się w zależności od apteki, ale jest niższa niż 10 zł. Zawierają 10 g produktu (mówię o wersji w słoiczku, bo jest jeszcze w tubce)  i są wydajne.

ISANA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC 
O ZAPACHU KOKOSOWYM
Całkiem fajny produkt. Spisywał się doskonale w swojej roli. Ładnie oczyszczał skórę i nie wysuszał jej, mimo iż zawiera SLS. Jego zapach bardzo mi się podobał. Myślę jednak, że jeśli nie przepadacie słodkim, kokosowym zapachem to ten produkt może nie przypaść Wam do gustu.
Bardzo lubię żele z Isany, zwłaszcza ich limitowanki. Opakoanie nie są zbyt duże i mają kształt, który świetnie nadaje się do zabrania w podróż. O jego wydajności mogę powiedzieć, że jest bardzo standardowa i nie widzę różnicy między czasem na jaki wystarczył mi ten produkt, a na jaki wystarczają mi inne żele.
Ich cena to 2,99 za 300 ml :)

ORIGINAL SOURCE BRITISCH STRAWBERRY 
Myślę, że tytuł bloga oraz mój nick wskazują na to, że produkt bardzo mnie zachwycił. Tak też się stało. Uwielbiam wszystko co związane z truskawkami. Dlatego każdy prysznic z tym żelem był dla mnie rozkoszą.     Nie będę rozpisywać się o tym produkcie, ponieważ pochodzi on z już nie dostępnej limitowanki. W moim Rossmannie jednak te żele uchowały się dość długo. Jak powszechnie wiadomo żele z Original Source mają bardzo przyjemy skład. Jednak ich konsystencja jest bardzo lejąca co powoduje, że są wyjątkowo niewydajne. Z pewnością zniechęca mnie to do dalszego testowania, ale myślę, że te zapachy jeszcze niejednokrotnie mnie skuszą. 
 W Rossmannie kosztują ok 10-11 zł za 250 ml. 
Obecnie w Biedronce możemy upolować 2 za 11 zł. :)

TIMOTEI SZAMPON DO WŁOSÓW Z EKSTRAKTEM Z RÓŻY Z JERYCHA PODKREŚLAJĄCY ZŁOTE REFLEKSY
Polubiłam ten szampon. Dobrze oczyszczał, zmywał oleje, włosy się po nim nie plączą. Zawiera SLS, ale takie szampony najlepiej się sprawdzają przy moich bardzo gęstych i długich włosach. Zwracam jednak uwagę na to, aby szampony nie zawierały ciężkich silikonów. Ten szampon spełniał ten warunek. Nie zawiera on również parabenów. Ma on przezroczystą konsystencje i nie obciąża włosów. Bardzo ładnie pachnie. Może nie jest moim hitem, ale jest bardzo w porządku. Zakupiłam nawet drugą buteleczkę. Producent obiecuje podkreślenie blond refleksów. Na ten temat nie mogę powiedzieć zbyt wiele, ponieważ moje włosy same w sobie są pełne takich refleksów. Z pewnością nie były po nim żółte. Szampon jest wydajny i bardzo dobrze się pieni. 
Za 400 ml płacimy mniej niż 10 zł. 
Za taką cenę warto przetestować ten kosmetyk.
Mam wielką ochotę na inne produkty z tej stosunkowo nowej serii Timotei. Bardzo podoba mi się ich szata graficzna oraz zamykanie. Wystarczy nacisnąć i już możemy wycisnąć szampon. 

Róża jerychańska to specyficzna roślina, która potrafi zasychać w czasie suszy, odrywać się od podłoża i podróżować z wiatrem. Natomiast gdy spadnie deszcz odradza się i pięknie rozwija. 
Miejmy nadzieję, że nasze włosy również zyskają te moc dzięki tym produktom. :) 

ALTERRA ŁAGODNY SZAMPON MIGDAŁY I JOJOBA 
(przeznaczony do suchej i wrażliwej skóry)
Niestety ten produkt nie sprawdził się przy moich włosach. Przy mojej objętości i długości włosów potrzebuję dużo produktu, aby umyć włosy. Ten szampon nie zawiera SLS i praktycznie nie pieni się. Potrzebowałam bardzo dużej ilości kosmetyku, żeby umyć moje włosy. Przy jego lejącej konsystencji oznaczało to ogromną niewydajność... Wystrczył mi na 5-6 razy. To zdecydowanie za mało. 
Musze jednak powiedzieć, że jest to produkt bardzo delikatny. Przyjemnie koi skórę i ma bardzo naturalny zapach. Żałuję, że moje włosy potrzebują silniejszych specyfików. Polecam go jednak dziewczynom z cieńszymi i krótszymi włosami. Zwłaszcza tym, które borykają się z problemami ze skórą głowy lub lubią naturalną pielęgnację włosów.


To cały mój projekt denko. Zawierał mało produktów, ale okazał się być dość treściwy. To utwierdziło mnie w przekonaniu, iż nie będę zbierać zbyt dużej ilości pustych opakowań.


Chciałabym Was zaprosić do serii wpisów jakie pojawią się na moim blogu. Ich nazwa to "Kosmetyczne łakocie za grosze". Chcę Wam opowiedzieć o nie drogich produktach, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i często po nie sięgam. 


Spotkałyście się z tymi produktami? Jeśli tak to jakie się Wasze wrażenia? Może chcecie któryś przetestować?

Miłego wieczoru i spokojnej nocy:)

Komentarze

  1. Świetne denko:) Też ciągle mnie kusi pomysł kręcenia vlogów na yt, ale jednak jestem chyba zbyt nieśmiała:) i gdzie mi tam równać się z dziewczynami typu MsDoncellita czy AlinaRose:)
    A co to notki: zainteresowałaś mnie tym kremem do ciała z masłem shea i kakao, i wiem, że będzie to następny produkt do ciała, który kupię. A kupię od razu, gdy wykończę moje zapasy (których nawiasem sporo się uzbierało niestety).
    Oczywiście dodaję do obserwowanych. Rozwijaj się, dziewczyno!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo miły komentarz:)
      Ten krem szczerze polecam jest niesamowity, pięknie pachnie i świetnie nawilża! :)

      Usuń
  2. Mam podobne odczucia odnośnie szamponów z Alterry, z początku byłam bardzo zadowolona i moje włosy wyglądały fajnie po umyciu, ale produkt okazał się tak niewydajny (trzeba się trochę napracować żeby umyć dłuższe włosy) że wróciłam do szamponów s SLS. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania! Cenię sobie każdą opinie. Przyjmę zarówno komplement jak i konstruktywną krytykę. :)
Jeśli masz jakieś pytanie, śmiało pytaj, z pewnością postaram się rozwiać Twoje wątpliwości.
Jeśli nie chcesz zadawać swojego pytania publicznie możesz napisać na e-mail ilovestrawberries1107@gmail.com :)

Popularne posty z tego bloga

Łakocie kosmetyczne za grosze I

Hej dziewczyny,  Niedawno obiecałam Wam serię "Łakocie kosmetyczne za grosze". Dzisiaj pora na pierwszą odsłonę tego projektu. Na wstępie chcę, krótko przedstawić tą inicjatywę. We wpisach dotyczących tej serii będę prezentowała kosmetyki, które mnie zachwyciły, a ich cena nie przekracza 10 zł.:) Mam nadzieję, że wypatrzycie tutaj coś dla siebie. :) Na pierwszy ogień idą kredki z Golden Rose seria Emily Waterproof  Eyeliner. Zakochałam się w tych kredkach, ponieważ są bardzo miękkie, a ich aplikacja jest wyjątkowo łatwa i przyjemna. Podczas robienia kresek nie odczuwam charakterystycznego dla wielu kredek "drapania". Nadają zarówno do powiek jak i do linii wodnej. Są bardzo dobrze napigmentowane. Jedno pociągnięcie wystarczy, żeby stworzyć ładną i równą kreskę. Są to jedne z nielicznych kredek, po których użyciu moje oczy nie robią się czerwone, nie swędzą, nie pieką i nie łzawią.  Nie do końca rozumiem słowo waterproof w nazwie. Nie rozmazują się na de

Dziewczyny kochają torebki.

Każda z nas jest inna i ma inne słabości. Jednak są takie pokusy, które łączę wiele z nas. Chyba każda z nas zna lub sama jest przykładem kobiety, która nie potrafi przejść obojętnie obok wystawy sklepowej, na której przedstawione są buty lub torebki. Dla sporej części naszego społeczeństwa buty lub torebka są najważniejszym elementem stroju do którego dobiera resztę. Sama bardzo lubię te części garderoby, ale dzisiaj chcę się skupić jedynie na torebkach. Dla mnie torebka powinna spełniać dwa warunki. Po pierwsze musi mi się podobać. Po drugie musi mieścić wszystkie moje rzeczy. Niestety często mam skłonność do zabierania ze sobą wielu niepotrzebnych rzeczy. Jak to uzasadniam? Mówię sama do siebie "bo może się przyda". Wiem pora to ograniczyć. Póki co w mojej szafie zagościły dwie nowe torebki. Obie pochodzą z mojego ulubionego sklepu MOHITO. :) Pierwsza to mój prezent urodzinowy. Piękna, klasyczna i pojemna. Jest torba typu shopper. Jednak moim zdaniem jest ono o wiele

Kocham fotografować - Efekty współpracy z Natalią. :)